ROZDZIAŁ V +18
~ Chciałbym wam życzyć wspaniałych Mikołajek JDzisiejszy rozdział
jest trochę inny niż zwykle. Jest +18!!!!! Wiecie
nie chcę was demoralizować (żyjemy w XXI wieku, tak wiem) itp. Szanuję jeśli
ktoś go nie przeczyta, ale też szanuję osobę, która to przeczyta. Nie oszukujmy
się seks jest codzienną sprawą, jak nie w szkole do w Internecie lub w
telewizji :/ Więc miłego czytania, komentowania i przeżywania J Przepraszam za
wszystkie błędy~
Nico myślał o
ostatnich zdarzeniach. Okazało się, że Nick jest synem Hadesa, ale również
bardzo dalekim potomkiem Posejdona . Gdy narodziła się pra pra pra… ileś razy
pra babcia, bóg mórz i oceanów powiedział, że kiedy narodzi się dziecko Hadesa
w jego rodzinie zostanie uznane również przez niego, będzie ono miało te same
zdolności co dzieci obu bogów, a nawet lepsze. Nick Mortem był tym dzieckiem.
Nick. Jest świetnym bratem według czarnookiego, zaakceptował jego związek z
Willem, bronił go przed Hostibusem i nadal nie pozwala rzucać innym obelg w
stronę Nico i Willa, złotowłosy bardzo polubił nowego członka rodziny
czarnowłosego. Dobrze się dogadywali okazało się, że obaj grają w tą samą grę,
czyli w kosza. Potrafili tam grać przez cztery godziny bez przerwy! Nico był
zadowolony z takiego obrotu sprawy.
Nico również
odbywał lekcje z Willem, gdy zaczął się wrzesień obaj tego pilnie
przestrzegali. Cztery godziny zajęć i godzina „oglądania” naukowego filmu,
zwykle kończyło się tak, że film leciał, a obaj herosi się nawzajem łaskotali.
Nicholas podczas ich nauki ćwiczył na arenie lub grał w koszykówkę z innymi
obozowiczami. Oczywiście chłopak nie mógł się pozbyć łańcuszka dziewcząt od
Afrodyty, Demeter, Ateny i Hades wie, od jakich bogów jeszcze! Adoratorki
Mortema uspokajały się wtedy gdy rozmawiał z Clarisse, której Nick też się
podobał. Chłopak nie miał z tego żadnej uciechy, nie zwracał na nie po prostu
uwagi. Gdy Nico spytał się go, czy jakaś mu się podoba odpowiadał, że nie.
Wyznał, że lubi silne kobiety takie, które ciężko zdobyć, waleczne, odważne i
władcze. Córka Aresa, panna La Rue była taka, lecz burzooki mówił, że to tylko
jego koleżanka.
I tak mijał dzień
za dniem. Gdy nastał listopad, pogoda Obozu Herosów się nie zmieniła nadal była
upalna, ale nie aż tak jak w czerwcu czy lipcu. Nico leżał z Willem na plaży, trzymając się za ręce i
patrząc jak zachodzi słońce za horyzont morza. Złoty piasek wpadał im w krótko
obcięte włosy oraz błąkał się po ich nagich torsach, parę minut temu wraz z
Nickiem, cała trójka pływała w morzu. Złotowłosy uczył Nico jak się pływa, a
jego brat szalał na desce windsurfingowej. Gdy zrobiło się już trochę późno,
burzooki oznajmił, że musi udać się do lasu i dziś nie wróci na noc do domku
numer trzynaście oraz dał Willowi oczywisty znak, że to on ma tam dziś przebywać z jego bratem.
Will obrócił się i
pocałował Nico w policzek. Chłopak oblał się rumieńcem, nie wiedział skąd u
niego taka reakcja. Całował się ze złotowłosym milion razy dziennie!
- Kocham Cię, wiesz – Powiedział niebieskooki, uśmiechając
się do czarnowłosego. Will miał na nosie czarne okulary przeciwsłoneczne. Choć słońce
nie świeciło mu w oczy, to jednak się uparł by je włożyć ponieważ staje się
wtedy bardziej cool. Czarnooki uważał, ze wygląda w nich bosko! Ale też
uwielbiał „problemy” swojego chłopaka.
- Wiem. Mówisz mi to po parę set razy dziennie! – Nico wstał
i położył się na plecach syna Apolla. Jego członek się tym podniecił, zresztą
jak zawsze gdy widział Willa. Nico miał ochotę na niegrzeczną zabawę z Willem,
tak dawno nie współżyli. – Chodź do mnie, wiesz na co mam ochotę – Wyszeptał
uwodzicielsko Nico. W ucho syna boga słońca. Od pewnego czasu zauważył, że
bardzo się zmienił jego charakter i podejście do życia. Nico się to podobało.
Obaj herosi wstali,
zabrali swoje rzeczy i czym prędzej pobiegli do kabiny Hadesa. Gdy tam dotarli
rzucili swoje rzeczy byle gdzie. Złotowłosy zamknął drzwi na klucz, a Nico
zasłonił wszystkie ciężkie, czarne firany. Pomieszczenie stało się nagle
czarne, oświetlało je jedynie słabe pochodnie, które swoim zielonym kolorem
nadawały nastrój czynności, która za moment miała się tu stać. Czarnowłosy
położył się na łóżku, a Will na nim. Powoli zaczął całować szyję Nico, ten
wydawał z siebie tylko lekkie jęki zadowolenia. Pocałunki Willa były
delikatne, spokojne i przemyślane w,
które miejsce trafić by jeszcze bardziej pobudzić ciało chłopaka. Oczywiście
nie mogło się obyć od, lekkiego ssania sutków czarnowłosego. Gdy Will doszedł
już do spodenek syna Hadesa zaczął je powoli ściągać nie przestając całować
ciała Nico. Gdy spodnie wylądowały na podłodze, przed Willem stanęło sześcio
calowe wyzwanie (1 cal= ok. 3 cm dop.aut.).Penis Nico prawie, że rwał się do
ust syna Apolla. Syn boga muzyki podjął
się próby i włożył całego penisa Nico do ust. Król Duchów wydał przy tym głośny
jęk zadowolenia, było to dla niego uczucie na uczuciami, chciał trwać w tym
wiecznie, do słownie wiecznie. Język Willa tez dawał o sobie znać, krążył wokół
wału członka di Angelo, jego ręce też cały czas pracowały masując sutki najmłodszego dziecka Pana Podziemia. Chłopak
miał wrażenie, że Will był do tego stworzony.
- Teraz ja chcę – Wyszeptał Nico.
Widać było, że
Solace nie chce przestać, lecz w końcu ustąpił. Nico powtórzył działania
swojego partnera, gdy doszedł do spodni szybko je ściągnął i rzucił na podłogę.
Teraz to Nico miał przed sobą nie sześcio tylko ośmio calowe zadanie. Chłopak
ledwo włożył penisa do ust, lecz zawsze Will mu powtarzał, że ma „głębokie
gardło”, chłopak powoli zaczynał krążyć językiem wokół członka blondyna. Jego
penis był gorący i twardy jak kamień. Ten tylko jęczał ze szczęścia, di Angelo
wyciągnął go sobie z ust i zaczął go powoli całować, delikatnie. Po pewnym
czasie po brodzie Nico zaczęło spływać nasienie Willa. Chłopak posłał mu
uśmiech, a ten go odwzajemnił słowami.
- Obróć się na plecy – Nico wykonał rozkaz. Podczas seksu
Will zawsze wiedział co zrobić kiedy i jak. W tej sprawie był despotycznym
władcą.
Syn Podziemia się
obrócił. Will położył się na nim i zaczął lizać plecy Nico oraz masować jego
pośladki. Jego język poruszał się powoli, ale zdecydowanie. Góra, dół, góra,
dół. Było to jak codzienna rutyna. Złotowłosy wyznał mu podczas, któregoś razu,
że „kocha pieprzyć jego seksi tyłek”. Czarnowłosy podczas tych zabaw Willa,
czuł dwa uczucia. Jego erekcję wbijającą się w materac i erekcję Willa która
dotykała jego uda. Niebieskooki powoli zbliżał się do celu tej zabawy. Zaczął
powoli wkładać swojego penisa w tyłek Nico. Chłopak wydał z siebie cichy jęk.
- Mocniej – Poprosił Nico. Will spełnił jego prośbę.
Po chyba
dziesięciu minutach tej przyjemności, czarnowłosy odwrócił się na plecy i
zobaczył brudną od spermy pościel, znajdował się ona w dwóch miejscach. Tam
gdzie znajdował się Nico i Will. Ich satysfakcja powoli wsiąkała w kołdrę.
Teraz to Nico zaczął powtarzać czynności Willa. Czuł się wtedy najważniejszy.
Czuł tak jakby nic poza nim i Willem nic nie istniało. Czuł pożądanie. Gdy po jakiś dwudziestu minutach
skończył. Obaj położyli się koło siebie i zaczęli masturbować się nawzajem. Gdy
na czynność również się zakończyła, znów oddali swoje nasienie. Nico położył
się na Willu i zaczął go całować, a ten dalej robił swoją ulubioną rzecz, czyli
masował tyłek kochanka. W tym pocałunku trwali chyba dwie godziny. Ich języki
pieściły się nawzajem. Lecz po pewnym czasie ich pozycja zmieniła się
przypominając liczbę 69. Gdy przestali,
cali zmęczeni i oblani potem zasnęli ze splecionymi rękoma.
Gdy Nico się
obudził, Will nadal rozebrany bawił się jego grzywką. Syn Hadesu miał zakwasy
prawie w całym ciele, szczególnie w pośladkach i mięśniach brzucha. Solace miał
pewnie to samo.
- Dzień dobry, Sunshine – Tak Will go zawsze nazywał, jego
oczy były zmęczone. – Daliśmy wczoraj czadu, nieprawdaż?
- Z tobą? Zawsze – Mówiąc do Nico zaczął całować Willa.
~Jeśli tu dotarliście, to znaczy, że jesteście tak samo
porypani jak ja lub nie J
Chciałbym poznać waszą ocenę na temat takich rozdziałów. Podobają wam się?
Jeszcze raz wszystkiego co sobie zamarzyliście na Mikołajki, mam nadzieję, że
się spełnią ;) Jeszcze raz sorry za błędy ;-; ~