ROZDZIAŁ I
Gdy Nico zmierzał
przez trawnik do Willa Solace’a czuł się świetnie. Właśnie wyznał jego dawnej
miłości, Percy’emu, że kiedyś coś do niego czuł. Nie musiał już walczyć ze
swoim uczuciem zazdrości gdy patrzył na Annabeth i syna Posejdona. Poza tym
powiedział wspaniałemu Jacksonowi, że nie jest w jego typie. Nico był z siebie
dumny. Z jego myśli wyrwał go Will. Słodki, uroczy, złotowłosy Will… nie Nico
nie mógł sobie na to pozwolić poza tym on miał dziewiętnaście lat, a on, tylko
czternaście.
- Mój oddział zaprasza, di Angelo – Powiedział Will z
durnowatym uśmieszkiem na twarzy.
- Jeśli muszę… ale mam parę warunków. Chcę czarną pościel,
izbę tylko dla siebie i nie śmiej się do mnie - Odpowiedział ciemnowłosy.
- Uroczy jesteś, wiesz? – Solace odwrócił się i wszedł do
domku Apolla. – Czekam na ciebie o szesnastej przy moim domku – rzucił przez
ramię.
Nico odwrócił się
i ruszył do domku numer trzynaście. Will zaczynał go denerwować, ale w tym
dobrym sensie. Gdy Nico otworzył drzwi swojej małej posiadłości jego oczy
uderzyła fala mroku.
- Za dużo słońca, di Angelo – mruknął do siebie chłopak.
Usiadł na łóżku.
Zaczął myśleć o całej tej sprawie z Gają. Cieszył się, że ma miejsce na świecie
gdzie może zawsze przybyć i być miłe powitanym. Choć jedna rzecz nie dawała mu
spokoju. Przypomniał sobie jego rozmowę z ojcem. Jak mówił mu, że chciałby mieć
kogoś przy sobie. Oczywiście miał Hazel, ale ona mieszkała w Nowym Rzymie razem
z Frankiem i resztą jej przyjaciół. Cieszył się z jej szczęścia. Może jego
myśli były samolubne, ale chciał żeby była tu z nim lecz bez Franka. Lubił tego
faceta, ale Hazel była JEGO siostrą. Czarnooki pomyślał, że jest egoistą, ale cóż… Przypomniała mu się też twarz Percy’
ego gdy parę minut temu wyznał mu swoje dawne uczucia. Zaczął się śmiać.
- Przepraszam tato, nie powinienem – Rzucił chłopak do
stojącej w kącie figurki jego ojca ledwo tłumiąc chichot.
Syn Hadesa rozmyślał
tak przez dwie godziny. Gdy spojrzał na zegarek wskazówki wskazywały na trzecią
po południu i parę minut po. Obiad. Zapomniał, że miał się spotkać z Chejronem
przy stole dyrektora w sprawie jego pozostania w Obozie przez cały rok oraz
podanie o to by być grupowym w swoim domku. Nie trudno było mu wierzyć, że nim
nie zostanie mieszkał sam… Nico zerwał się z łóżka i popędził do pawilonu
jadalnego. Chejron nie lubił spóźnialskich,
Nico sam ich nie znosił, ale chyba nic się nie stanie jak raz się
spóźni. Gdy dobiegł to umówionego miejsca zobaczył, że centaura jeszcze nie ma.
Nico nie wiedział czemu, ale nie chciał zawieść centaura.
Uff. Parę sekund
później centaur do niego przykłusował.
- Przepraszam cię Nico zapomniałem zabrać ze sobą twoich
dokumentów i musiałem się wrócić – Chejron uścisnął dłoń chłopca. Pod pachą
trzymał niebieski segregator. Jego prawie mokra koszulka z napisem KUCYK NUMER
1 wskazywała na to, że miał przed chwilą trening z łucznictwa.
- Nic się nie stało, Chejronie – Odpowiedział czarnooki.
- No więc tak. Jak pewnie się już domyślasz zostałeś
grupowym swojego domku. Lista twoich obowiązków znajduje się na już na twoim
łóżku, poprosiłem Clarisse by ją tam zaniosła. Chyba się nie obrazisz? – Nico
pokręcił głową. – Co do twojego całorocznego pobytu w Obozie Herosów
oczywiście, że możesz zostać lecz twój ojciec ma jeden warunek.
- Mój ojciec ?! – Zdziwił się chłopak. – Roz.. rozmawiałeś z
nim ?
- Nie, nie rozmawiałem. Zostawił mi wiadomość. Uważa, że
powinieneś chodzić do szkoły jak normalna młodzież w twoim wieku – Szare oczy
Chejrona świdrowały. Nico miał wrażenie, że centaur czyta w jego myślach. Ten
wzrok zawsze go krępował. Miał wrażenie, że mężczyzna zaraz go wyśmieje i
rozpowie wszystkim jego dawne uczucia. Uczucia, których Nico się kiedyś wstydził…
- Chejronie, zgodzę się na naukę tylko nie w normalnych
szkołach. Nie wiem, nauczanie indywidualne cokolwiek tylko nie publiczne
szkoły, błagam cię! – Prosił rozpaczliwie chłopak co nie było do niego podobne.
Zawsze to jego proszono.
- Chętnie Nico, ale nie ma kto…
- Ja mogę uczyć pana di Angelo, Chejronie – Nico usłyszał za
sobą znajomy głos.
Tylko nie to błagam cię ojcze nie jesteś, aż tak okrutny.
Will podszedł do rozmówców. Miał na sobie czarne japonki, jeansy oraz szarą
koszulkę z napisem CHCESZ LODA? KUP SOBIE.
- Jesteś pewien Will – Powiedział centaur niespokojnym
tonem. - Masz pacjentów i inne obowiązki jako grupowy i medyk naczelny –
Powiedział Chejron już mniej nerwowo. Najwidoczniej lubił syna Apollina.
- Chejronie dam radę poza tym zdałem studia z medycyny w
jeden rok i to z wyróżnieniem, zapomniałeś? – Odpowiedział Will z słyszalnym
zadowoleniem.
Nico zapomniał, język w gębie. Jak Will mógł coś takiego
zrobić. Najwidoczniej mógł.
- Dobrze chłopcy uzgodnijcie między sobą plan zajęć. Ja…
muszę wracać do moi obowiązków. Do zobaczenia – Powiedział centaur i ruszył w
kierunku Wielkiego Domu. Nico uświadomił sobie, że centaur nie dał mu jego
podania. Będzie musiał po nie pójść.
- To co Nico zjemy razem obiad? Nie będziesz siedział sam –
Zaproponował złotowłosy łapiąc Nica za przegub i ciągnąć w stronę stołu Hadesa.
Wiedział, że nie można mieszać dzieci różnych bogów przy jednym stole. Will to
chyba nie obchodziło.
Chłopak nie był na
niego zły. Wręcz przeciwnie cieszyło go, że może mieć przyjaciela chcącego mu
pomóc. To było bardzo miłe. Nie był też zły na Willa za to, że zjadł z nim
obiad. Ten chłopak naprawdę go intrygował, ciekawił, podniecał… Gdy nadeszła
szesnasta gorącego sierpniowego dnia Will oraz Nico odeszli razem od stołu i
zmierzali do domku dzieci boga medycyny, śmiejąc się i opowiadając głupie
żarty. Nico nigdy nie czuł się tak wspaniale poza tym był zadowolony, bo dawno
się nie śmiał. Will zaprowadził go do dość sporego podziemnego szpitala. Ściany
szpitala był wyłożone białym marmurem, a
podłoga zaś czarnym. Eleganckie połączenie godne dzieci Apolla. Will prowadził
Nica przez korytarze. Czasami się zatrzymywali by Will mógł podpisać kartę
pacjentów.
- Uwierz mi urwanie głowy. Jako główny medyk mam masę roboty
– Poskarżył się Will
- Widzę, ale nieźle sobie chyba radzisz – Odpowiedział Nico
patrząc na pacjentów przez okna w ich izbach. Byli tam rzymscy i greccy herosi,
driady, satyrzy oraz paru innych sprzymierzeńców, których Nico za nic nie
poznawał.
- Chodź Nico zaprowadzę cię to twojej izby. Chcę no… z tobą…
porozmawiać – Powiedział niepewnie niebieskooki odwracając się do niego. Na
jego twarzy malowało się zawstydzenie.
- Jasne nie ma sprawy – Rzucił Nico patrząc się Willowi
prosto w oczy.
Solace odwrócił się ruszył szybkim krokiem przez korytarz.
Był on przestronny, ale nikt prócz ich nikt tam nie przechodził. Will zatrzymał
się przy izbie numer dwieście szóstej. Nacisną klamkę i wszedł do środka, a
Nico za nim. Ściany były całe w czarnej tapecie, meble składały się z ciemnego
drewna, łazienka była szara z czarną armaturą, jego warunek czarna pościel też
była na miejscu. Miał też własny telewizor. Brakowało mu tylko figurki jego
ojca z domku Hadesa. Zaraz.
- Will tu jest super i w ogóle, ale ja się nie spakowałem –
Powiedział heros umarłych oglądając izbę szerokimi oczami.
- Pozwoliłem sobie wejść do twojego domku i cię spakować,
masz też w torbie tę listę grupowego – Will wskazał na torbę ze skóry, która
leżała w kącie. Kolejna rzecz na, którą się Nico nie zezłościł.
- Chciałeś porozmawiać ? – Zapytał Nico
- Tak, ale najpierw się przebierz – I podał mu pidżamę dla pacjentów.
Czarną w szare paski. Nico wszedł do łazienki. Rzeczy, które miał na sobie
włożył do szafy a miecz postawił przy łóżku. Do, którego sam wszedł. Will
ruszył do niego i usiadł na materacu bez pytania. Kolejna rzecz, która mu się
podobała w Willu. – Jak już ci mówiłem chciałem porozmawiać.
- Tak w sprawie mojego pobytu? – Zapytał Nico.
- Nie, jutro się wszystkiego dowiesz – Powiedział urażonym
tonem złotowłosy. – Chciałem ci powiedzieć, że – Mówił Will przysuwając się do
Nica. – Że bardzo mi się podobasz już od pewnego czasu. Poza tym nigdy nie
chciałeś rozmawiać – To ostatnie zdanie powiedział z żalem w głosie. – Myślę,
że ty też odzwierciedlasz moje uczucia – Mówiąc to złapał Nica za udo. – Kocham
cię Nico – Pocałował chłopaka w szyję.
Gdyby był to ktoś inny Nico przekroiłby do na pół swoim stygijskim
mieczem.
- Will – Powiedział Nico słabym głosem, odsuwając
niebieskookiego od swojej szyi. – Wiesz nie wiedziałem co o tym myśleć, ale
dziś rano byłem pogrążony w myślach. Nie jest to do mnie podobne by mieć
przyjaciół czy kogokolwiek biskiego mego serca. Nie mówię o moim rodzeństwie.
Will ja też cię kocham i chcę być z tobą. Jest tylko jedno małe „ale” ja mam
pięt… znaczy czternaście lat, a ty masz prawie dwadzieścia! – Nico czuł
rumieńce na twarzy i nie wstydził się tego. Siedział już na kolanach Will,
który się do niego przybliżał coraz bardziej. Gdy był już tak blisko, że Nico
mógł poczuć jego świeży miętowy oddech Will odezwał się:
- Zdradzić ci sekret? Nie mam już dziewiętnastu lat, mam
szesnaście – Wypowiedziawszy te słowa Will pocałował Nica, a on odwzajemnił
pocałunek.
~Jest to mój pierwszy rozdział w sieci ;-; Proszę bez
linczów J Czekam
na wasze komentarze oraz sugestie~
Świetne! Ten koniec i pocałunek trochę za szybko jak na taką znajomość i często zapominasz wstawić przecinka. Ale poza tym - wspaniałe! idealnie wyczułaś charakter Willa, brawo! :D
OdpowiedzUsuńWyczułeś* :)
UsuńBogowie! Dawaj kolejny rozdział! To czysta przyjemność czytać tak dobrze napisany fanfic :3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Myślałem nad sobotami i niedzielami, ale nie wiem. Pomyślę :)
UsuńBoskie! Wspaniałe. Mój ulubiony (i jedyny jaki lubię) gejowski parring z PJ. Pisz dalej. Weny życzę.
OdpowiedzUsuńThalia Reyna di Angelo
Jesteś chłopakiem ;w;.
OdpowiedzUsuńPiszesz o Solangelo.
Lubisz PJ, HP, IŚ i Niezgodną.
Wyjdź za mnie XD.
A tak całkiem serio, to bardzo mi się podoba. Co prawda widzę tam parę błędów gramatycznych i językowych, ale co tam. No i to wyznanie na końcu i pocałunek.......... cóż, troszku za szybko, ale co z tg XD. Ważne że Solangelo *w*.
No. Więc bd raczej czytać next'y. Raczej chyba na pewno XD.
A tak to zapraszam do mnie: http://herosi-naszych-czasow.blogspot.com/
Wiem, że za szybko jest to część fabuły... upsiii spojler :D
UsuńBoże kochany! Fanboy! DA, Igrzyska, Niezgodna, Percy i jeszcze Harry Potter! I do tego piszesz o Solangelo!
OdpowiedzUsuńGdzie ty się chłopaku uchowałeś? <3
Co do rozdziału... Widać, że pierwszy ;) Kilka błędów znalazłam ale co tam, ważne, że Solangelo! Wierzę, że niedługo się wyrobisz ;) Jeśli chcesz coś poczytać (niefandomowego niestety) zapraszam do mnie: http://this-not-just-a-stone.blogspot.com/
Omg...
OdpowiedzUsuńTyś jest facet.
Piszesz bloga o gejach....
O Nico i Willu.....
I piszesz bardzo bosko.
Bo to jest cudne.
Jesteś moim bogiem ;-; zakładam religię - Kisielizm Ogórkowy.
Jeszcze powiedz że lubisz anime i bajki Disneya, to dojdę tu i teraz.
Jeny, a teraz super pytanie:
WYJDZIESZ ZA MNIE?!?!?!
I jeszcze jesteś w moim wieku.... I lubisz to co ja.... I masz na imię Mikołaj.
UsuńFacet ideał jednak istnieje.
Zapraszam do mnie: http://percico-yaoi-pl.blogspot.com
Dzięki :) Disney p, tak bardzo tak. Anime czasami, gdy najdzie mnie ochota. Nie oglądam konkretnego serialu :)
UsuńJadę do Ciebie z obrączką ;P
Usuńawu, awu, awu SOLANGELO *o* <3
OdpowiedzUsuńDużo błędów :/ Jeżeli możesz edytować plik to to zrób ;d tak jak wspominali wcześniejsi czytelnicy - tak bardzo szybciutko wszystko się stało... ;-; ale może potem zrobisz jakąś dramę czy coś - nie wiem xD Liczę na kolejne rozdziały, bo chłopie - masz predyspozycje :D
UsuńSolangelo ❤❤❤
OdpowiedzUsuńNie zgodze się z poprEdnimi mówcami, gdyż moim zdaniem ten pocałunek na końcu pasuje idealnie, bez niego ten rozdział byłby troszkę pusty.
Ogólnie podoba mi się Twój styl, wszystko jest przejrzyste, pojawiają się błędy, ale to można znaleźć w najlepszych książkach.
Wielbie Cię, gościu ❤❤❤❤
Czekam na następny rozdział.
~Karro, której nie chce się logować
*poprzednimi
UsuńKiedy next rozdział?
OdpowiedzUsuńZaczęłam dziś czytać bo nie przepadam za YAOI ;-; Ale to mnie pociąga i mój mózg się nie przyzwyczaił i nie ogarnia co się z nim dzieje. Czytaj OMG ;-; ŚWIETNE, BOSKIE na mego ojca ZEUSA! To jest super hiper ekstra xDDDD :')
OdpowiedzUsuńTa końcówka wygrała życie XDDDDD
OdpowiedzUsuńWszystko jest veri gód oprócz kilku błędów, jak np.
„Will to chyba nie obchodziło.” - powinno być Willa *
„(...)że centaura jeszcze nie ma. Nico nie wiedział czemu, ale nie chciał zawieść centaura.
Uff. Parę sekund później centaur do niego przykłusował.” - nie za dużo tutaj słowa "centaur"? xd
Kocham, kocham, kocham.
OdpowiedzUsuńSolangelo forever <3
Pisałam z konta brata, już się przelogowałam.
UsuńOMGods genialnie piszesz opowiadanie o gejach, lubisz PJ, IŚ, HP, DA i jesteś Ślizgonem!!! Gdzie byłeś całe moje życie <3
OdpowiedzUsuńPS Gdybyś tylko miał 16 lat :D
Awwwwww ♥ Kocham
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń