ROZDZIAŁ VII
Nico leżał w swoim
łóżku. Koło niego chrapał Will. Nicka tej nocy nie było w trzynastce.
Czarnowłosy nie mógł spać, rozmyślał nad ostatnia nocą w
lesie. Myślał o tym co się tam wydarzyło. Nico padł jak jakiś zdechły pies,
Will również. Podobno obaj tam leżeli przez jakieś dwie godziny. Odurzeni jadem
jakiegoś pobliskiego potwora. Nad ranem znalazł ich Nick. Chłopak wytropił ich
miejsce położenia, jeśli zrobił to sam bez pomocy bogów. To jego łowy były
godne Artemidy. Nico wciąż myślał o tym ile potrafi jego brat. Czarnookiego to
dołowało, ale on też wiele potrafił…podobno. Koniec, pomyślał Nico. Nie może
się tak dołować. Przytulił się do złotowłosego, który nawet nie drgnął w swoim
kamiennym śnie. Czarnookiemu przypomniały się wersy przepowiedni, którą podczas
ostatnie części Piętna Hadesa usłyszał. „Nadchodzi,
ten, którego wszyscy nazwisko znać powinni”,” Jego głos w ciemność was
zaprowadzi” i ostatni wers, który
Nico bardzo intrygował „Przepowiednię
Królowej odmieni”. Królowa, jaka Królowa? Chyba nie chodzi o tą starszą
babcię z Anglii, która pije herbatę o piątej po południu! Ona jest dziwna. Nie
ważne. Myśląc nadal nad tymi wersami, chłopak uświadamiał sobie o kogo chodzi.
Chodziło o jego brata Nicka. Po pierwsze Nadchodzi,
ten, którego wszyscy nazwisko znać powinni jego nazwisko z łaciny oznacza Śmierć, każdy powinien
znać śmierć. Po drugie Jego głos w
ciemność was zaprowadzi , gdy Mortem przemawiał wszyscy nie wydawali z
siebie głosy, zwierzęta, ludzie, potwory i inne stwory mitologiczne. Miał tak
spokojny i przekonywujący głos, że każdy robił to co chciał Nick. Po trzecie,
no w tym problem Nico nie wiedział o co chodzi z tym, po trzecie. Te słowa były
dla niego nie jasne. Niby banalne, ale nie do rozszyfrowania.
Powieki Nico
powoli opadały. W końcu Hypnos zabrał go do krainy koszmarów. Czarnowłosemu
śniło się to co zawsze. Czyli Persefona pastwiąca się nad Nico z Cerberem u
boku. Tym razem chłopak biegł przed siebie z zieloną pochodnią po Tartarze,
słysząc za sobą warczącego Psa Podziemi. W pewnym momencie Nico potknął się o
kamień i upadł na zimne podłoże. Gdy spróbował wstać, Cerber położył na nim
swoją ogromną łapę, łamiąc przy tym żebra Nico. Piekielny pies powoli zbliżał swoją
wielka głowę do twarzy chłopaka. Pozostałe dwie zaczęły rzuć ręce syna Hadesa.
Czarnowłosy zawył z bólu. To nie był jednak koniec tortur. Cerber przybliżył
środkową paszczę i z impetem pożarł głowę czarnookiego.
Nico obudził się cały
zlany zimnym potem. Dyszał ciężko i się trząsł. Czarnooki dotknął swojej
twarzy. Była zimna jak lód, zimniejsza niż zwykle.
- Nico, wszystko w porządku? – Czarnowłosy usłyszał za sobą
głos Willa.
Dziecię Podziemia odwróciło się w stronę syna Apolla. Nico
był przerażony swoim snem. Uświadomił sobie parę rzeczy. Wstał z łóżka i
skoczył cieniem, nie odpowiadając na pytanie ukochanego. Chłopak znalazł się na
polanie wśród sosen i świerków. Syn boga Podziemi miał na sobie tylko bokserki
do spania. Było to trochę nie poważne ponieważ była zima, ale tam gdzie Nico się
znajdował było przynajmniej dwadzieścia sześć stopni! Chłopak rozejrzał się dookoła.
Zobaczył tylko ów drzewa i dość duże jezioro parę metrów dalej. Nico ruszył
pewnym krokiem w stronę źródła słodkiej wody. Gdy już się tam znalazł, włożył
stopy do jeziora. Woda była w odpowiedniej temperaturze oraz co dziwne. Była
nieskazitelnie czysta. Nie było tam żadnych stworzeń morskich, roślin, kamieni,
mułu. Kompletnie nic! Po prostu dziura z straszliwie czystą wodą. Nico
postanowił się wykapać. Zdjął swoje jedyne nakrycie ciała i rzucił je na równie
czysty piasek. Chłopak wskoczył do wody. Zaczął powoli płynąć w stronę drugiego
końca jeziora. Nico nigdy nie przepadał za pływaniem, a jego umiejętności były
marne, prawie że równe zeru. W tym źródle wody, chłopak czuł się jak zawodowy
pływak lub nawet potomek Posejdona! Oczywiście nie dorównywał Percy’ emu i Nickowi,
ale czuł się świetnie! Powoli zaczął zmieniać kurs, zaczął nurkować, wyskakiwać
z wody. Chłopak zaczął dogadywać się z wodą. Pływał każdym stylem świata, w
pewnym momencie zanurkował tak głęboko, że kiedy z całej siły wypłynął na
powierzchnię, wyskoczył metr nad wodą i wpadł do niej bez bólu. Gdy jego
czarnowłosa głowa znów się wynurzyła z nad tafli wody, chłopak zaniósł się
śmiechem. Po godzinie zabawy w wodzie , chłopak położył się na wodzie do góry
brzuchem i zaczął powoli dryfować. Nagle usłyszał szelest liści. Nico przestał
unosić się na wodzie i popłynął w stronę tego szelestu. Gdy już tam dotarł do
tego miejsca za drzewa wyszła najpiękniejsza kobieta jaką czarnowłosy
kiedykolwiek widział. Miała na sobie czarny ,dwuczęściowy kostium do pływania.
Jej czarne włosy opadały na piękne i okrągłe piersi. Jej twarz była po prostu
piękna! Miała zielone, jak szmaragdy, oczy. Jej opalona skóra bardzo dobrze do
nich pasowała.
- Wybacz, pani, że widzisz mnie w takim stanie – Nico zwrócił
się do Afrodyty z opuszczonym wzrokiem.
- Ależ, kochanie. Jestem boginią piękności i miłości –
Afrodyta powoli wchodziła do wody. – Ludzkie ciało nie jest mi obce. Myślisz,
że jaki urodził się Eros? Był golusieńki, tak jak ty – Głos Olimpijki był
słodki, melodyjny, śpiewny ale i też seksowny. – Mam do ciebie sedno pytanie,
słodziutki. Czujesz moją aurę? – Bogini weszła już do wody i podpłynęła do
Nico.
- Niestety nie, moja pani – Właśnie, aura. Każdy z bogów ją
miał, ale Nico nie czuł pożądania Afrodyty. Jak to powinien czuć.
-Ahh –Powiedziała teatralnie. – To pewnie dlatego, że jesteś
gejem.
Nico po raz
pierwszy usłyszał to słowo skierowane w jego stronę od osoby, która była dla
niego miła. Zwykle jego znajomi mówili, że jest homo. Nico to nie
przeszkadzało, że Afrodyta użyła tego słowa. Tak był gejem i się tego nie
wstydził!
- Czy ja też mogę zadać pytanie, pani? – Zapytał speszony
swą nagością chłopak.
- Ależ oczywiście, skarbeńku – Odpowiedziała bogini miłości.
- Czemu mi się ukazałaś, dziecku Hadesa? I to dopiero
gejowi? – Nico zaczął szybciej ruszać nogami.
- A czemu nie? Miłość to miłość, nawet tacy jak ty na nią
zasługują – Słowa Afrodyty wydały się próżne i obrażające jego rodzinę i jego
osobę, ale puścił je mimo uszu. – Poza tym przybyłam tu i skierowałam cię tutaj
by się ostrzec.
- Ostrzec? – Powtórzył Nico.
-Tak, przed twoja macochą. Planuje coś z Nemezis, nie wiemy
dokładnie co – Jej wypowiedź przerwał grom na niebie. – Zeus, słuchaj twój chłopak,
brat oraz ta rzymianka.
- Reyna? – Zapytał Nico.
- Tak ona. Musicie być gotowi na misję. Rozumiesz? Myślę, że
jeszcze się spotkamy w tych czasach. Gdy już wyjaśniłam ci to co miałam
wyjaśnić, słuchaj raz jeszcze. Will lubi truskawki w czekoladzie i jak masujesz
mu brzuch – Afrodycie znów przerwał grzmot. Ta jednak podniosła rękę z uniesionym
środkowym palcem w górę. – Jeszcze nigdy nie radziłam nic gejom! – Krzyknęła jak
wariatka. Nico podziwiał ja za ten czyn. – Lubi jeszcze melony i jak go
przytulasz, reszta sama ci przyjdzie, a teraz żegnaj, cukiereczku – Afrodyta pocałowała
Nico w czoło i wtopiła się w wodę.
Nico jak
najszybciej wyszedł z wody, założył bokserki i skoczył cieniem do Obozu
Herosów.
~Mam nadzieję, że się wam podobało. Mam też nadzieję, że
zetkniecie się jeszcze z moim tekstem w Wigilię! J
Ale nic nie obiecuję. Na razie jeszcze raz przepraszam, za problem z rozdziałem
VI. Pozostaje mi tylko zaprosić was do komentowania :*~
Pierwsza! Buahaha! Tyle czekałam! dziękuję. Świetny rozdział jak zwykle. Czekam i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNick, Nick, Nick...
OdpowiedzUsuńGenialnie! Co prawda żuć* zamiast rzuć, ale... rozumiem, za duży spam na konfie i już :D
Jestem ciekawa dalej i czekam na więcej.
Kukurydza.
O Jeju *o* To jest takie cudowne! Przeczytałam to w jeden wieczór i nie żałuję!
OdpowiedzUsuńPiszesz tak lekko i przyjemnie i masz świetny pomysł! Kocham opowiadania które wnoszą coś innego niż tylko "Percabeth" (choć przyznam się że mój blog miał tą tematykę na początku i może dlatego mi się to znudziło?)
Nie znam Cię, ale za to jak piszesz dałabym wszytko żeby Cię poznać!!!!!
Jeju... czasami zdarzały się błędy no ale wiadomo każdy ma do tego prawo!
Kocham Twój styl pisania!
Uwielbiam Cie ;*
Aż by się chciało schrupać za samo opowiadanie!
No dobra już kończę ten swój monolog.
Pozdrawiam i życzę dużżooo weny
Luss
Patrzę na ten komentarz i widzę jakie mam szczęście, że go znam :')
UsuńChociaż nie zawsze jest... Normalnie.
<3<3<3 Kocham
OdpowiedzUsuńStara babcia z Anglii popijająca herbatkę ❤❤❤
OdpowiedzUsuńNick, kotełku, kocham Cię ❤
A to w Wigilię ma być!
Rozdziały suuupcio ❤ po raz pierwszy nie wydarłam się na Afrodytę, że jest tępym, głupim, nie potrzebnym, wszystko psującym chujem, a to cud.
Czekam na następny rozdział, kochanie ❤
~Karro
Wow Wow Wow. Słów aż mi zabrakło, a to nie zdarza się często! Powiem więc tyle: Wow.
OdpowiedzUsuń~Zonia
Ale sie zonia wypisala... a ja uwazam ze to "..." po prostu ...
Usuń~Lapis Deathglow
Jesusss..no rozpisać się nie rozpisałam, ale zawsze coś, weź sie nie czepiaj;-)
Usuń~Zonia
Hehehe
Usuń~Lapis
I co się śmiejesz, i co? Udławisz się zarazXD
Usuń~Zonia
Wspaniale piszesz!
OdpowiedzUsuńZnalazłam tylko kilka powtórzeń. ☺
<3
Afrodyta rozwala system :D
OdpowiedzUsuńI babcia z Anglii..
I wogóle cudnie <3
Generalnie to tak:
OdpowiedzUsuńBłędy, błędy, błędy. Popracuj nad nimi albo znajdź dobrą betę.
Opowiadanie świetne pod względem fabuły, ale błędy i powtórzenia niszczą klimat.
Styl cudowny, przeczytałam wszystko jednym tchem i po prostu się zakochałam.
No, to pozdrawiam, życzę dużo weny i szczęścia w poszukiwaniu bety/ korektora inaczej, bo przydałby się. Szkoda kaleczyć tak cudowną historię tylkoma błędami.
To jest świetne ❤❤
OdpowiedzUsuńI mama❤❤
Czakam z niecierpliwością na następny rozdział
Daj nowy rozdział! PROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSZĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOh super rozdział i wogóle
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że w następnym rozdziale będzie trochę Solangelo
CZEKAM!!!!!
Animac
Hej :3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam właśnie wszystkie rozdziały i takie:
O BOGWIE! NA ANIOŁA! TO JEST CUDOWNE!!! JA CHCĘ WIĘCEJ!!!
I dlaczego w mojej szkole nie ma takich chłopaków <3??
Chciałam napisać coś sensownego, ale nie potrafię :/
Zuza (która jakimś cudem nie ma konta gugl xD)
Nie wiem czym sie tak zachwycacie... Rozdzial jest przecietny... Pomysl db... Wykonanie nieco gorsze... Tyle w temacie i nie ma sie czym podniecac...
OdpowiedzUsuńOczywiscie nie obrazam ;) po prostu czytalam w swoim zyciu naorawde wiele blogow w tym duzo lepszych niz ten dkatego trudno mnie zadowolic.
Pozdrawiam!
49 year old Sales Representative Bernadene Sandland, hailing from Listuguj Mi'gmaq First Nation enjoys watching movies like Comanche Territory (Territorio comanche) and Knife making. Took a trip to Durham Castle and Cathedral and drives a Allroad. sprobuj tak
OdpowiedzUsuń